Zazwyczaj staram się ułożyć plan mycia włosów tak by mogły one wyschnąć naturalnie, a suszarki używam tylko do podgrzewania masek. Jednak nadchodząca pora roku wymusza na nas częstsze sięganie po to urządzenie.
Przez lata z mamą uważałyśmy, że skoro nasze włosy są dosyć liche nie trzeba nam super sprzętu i używałyśmy zwykłych turystycznych suszarek za około 30 zł! Olśnienie nadeszło gdy miałyśmy okazję użyć czegoś lepszego. Tym sposobem 3,5 roku temu kupiłyśmy suszarkę firmy Rowenta. Model który posiadamy to CV 4803. Wtedy kosztowała około 160 zł.
Wiele dziewczyn w szale włosomaniactwa szuka nowej, lepszej suszarki za nieduże pieniądze. Dlatego zdecydowałam się na małą recenzję.
Suszarka jest średnich rozmiarów i jest dość lekka - ręce nie mdleją pod czas suszenia, co ważne jak na suszarkę o mocy 2000W jest cicha. Posiada dwustopniową regulację mocy i funkcję turbo, która przyspiesza proces suszenia. Do wyboru mamy 3 temperatury suszenia - letnią, ciepłą i gorącą oraz zimny nawiew. Suszarka jest wyposażona w jonizację. Regulacje mocy i temperatury umieszczone są z boku, a nie jak zazwyczaj z tyłu rączki. W przypadku obsługi urządzenia prawą ręką będziemy je mieć pod kciukiem - w moim odczuciu bardzo wygodne. Kratka wlotu powietrza (z tyłu suszarki) zamocowana jest przy pomocy magnesów dzięki czemu możemy z łatwością utrzymać ją w czystości. W komplecie dostajemy całkiem wygodny dyfuzor i koncentrator powietrza. Długość kabla to 1,7 m.
Jeśli poszukujecie dobrej suszarki i macie ograniczony budżet warto zwrócić na nią uwagę. Posiada wszystkie niezbędne funkcje, a ceny w sklepach internetowych zaczynają się już od około 100 zł! Na mojej widać ząb czasu (dlatego poratowałam się zdjęciem z sieci), ale wciąż działa bez zarzutu i się nie psuje, mimo, że jest regularnie używana przez 2 osoby. Z czystym sumieniem mogę ją wam polecić :)
Macie już swoją ulubienicę czy jesteście w trakcie poszukiwań?
Ja używam w tej chwili szuszarkę z Remingtona D3156, kosztowała jakieś 80 zł. Teraz używam jedynie chłodnego nawiewu, a gorącego właśnie do podgrzania czepka ;)
OdpowiedzUsuńJa suszarki nie używam - włosy (a właściwie to co z nich zostało :P ) schną szybko. Mam jednak w domu PHILIPS beauty 'jet set control' kupioną jakieś 6 lat temu. Jeśli muszę wysuszyć włosy to ona ma wszystko czego potrzebuje (chłodny nawiew i kalka bajerów). Służy wiernie rzadko używana :)
OdpowiedzUsuńMoje też na początku schły bardzo szybko - około godzinę, teraz w zależności od użytych kosmetyków schną od 3 do 5 godzin ;)
UsuńJa ostatnio podsuszam wlosy wieczorem niestety zwykłą suszarką. Muszę wcześniej myć włosy :)
OdpowiedzUsuńmam pytanie, jakiego rozjaśniacza użyłaś kiedy "schodziłaś" z ciemnego kolorku? :) i jaką farbą farbujesz odrosty? osobiście mam brązowe włosy i za jakiś czas mam zamiar właśnie zostać blondynką
OdpowiedzUsuńUżywałam 2 razy rozjaśniacza z Syossa i raz Delii rozcieńczonego z odżywką do włosów do korekty koloru na 15 minut :) Jeśli chodzi o odrosty to robię różnymi farbami, ostatnio robiłam Wellatonem 9/1, a później na pare minut nałożyłam Garnier Color Naturals 8 Jasny blond, ponieważ kolor wyszedł inaczej niż chciałam. Wciąż szukam 'swojej' farby :)
UsuńJa zdecydowanie porzuciłam suszenie włosów i jak na razie nie zamierzam do niego wracac :))
OdpowiedzUsuńTeż wolę, suszyć włosy naturalnie, ale przychodzi jesień i uczelnia i trzeba wstawać rano. Więc zakupiłam najtańszą suszarkę z dyfuzorem i jonizacją - Łucznik. Też ma regulacje temperatury itp. Wg mnie jest ok, w sumie dopiero po jakimś czasie się okaże czy niszczy nadmiernie włosy czy wręcz odwrotnie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja szukam suszarki dopiero i mam nadzieje ze znajde swoj ideal z dyfuzorem:)
OdpowiedzUsuń